Skład Orląt:
Dżendżera, Trześniowski K. 39 min., Mucha, Trześniowski M., Radziszewski, Toczek (68 min. Wojtaszek), Urban, Pławiak, Rudnicki, Kaletka, Galiński.
Skład Granicy: Pancerz, Tarań, Padziński, Mastalerz (50 min. Pasiut), Wyrębak, Wilczek, Szwiec M., Karpierz (79 min. Szwiec W.), Jeziorak, Jarosz , Engler (62 min. Grabowski).
Trudno cokolwiek napisać o tym co wydarzyło się dzisiaj popołudniu na obiekcie Orląt w Krosnowicach. To miał być mecz na przełamanie, a skończyło się trzecią porażką z rzędu. Nie można przegrywać wygrany mecz, mimo że po raz czwarty w tym sezonie, gramy w osłabieniu, po kolejnej czerwonej kartce.
Dziś do dyspozycji trenera było tylko dwunastu zawodników. Z powodu czerwonej kartki tydzień temu, dziś nie mógł zagrać Rafał Jóźwiak. Na przedmeczowej zbiórce nie pojawili się również, Zajączkowski, Podobiński i Lachowicz.
Kto na mecz się spóźnił, nie zobaczył pierwszej bramki. Już w 43 sekundzie meczu bramkarza Orląt z najbliższej odległości pokonał Mirosław Karpierz, i goście z Tłumaczowa objęli prowadzenie. Ponownie fatalnie wchodzimy w mecz, tracąc bramkę po ewidentnym błędzie w linii defensywnej. Zespół Wojtka Galińskiego nie podłamał się i z minuty na minutę co raz bardziej podkręcał tempo, stwarzając sobie sytuacje pod bramką gości. W 23 minucie Przemysław Toczek po podaniu od Krystiana Radziszewskiego w końcu zdobywa wyrównującą bramkę, pokonując bramkarza gości strzałem z okolicy 20 metra. Siedem minut później powinno być 2-1 dla miejscowych, ale 100% okazji nie wykorzystał Maciek Kaletka, będąc sam na sam z Krystianem Pancerzem. W 33 minucie goście marnują swoją setkę, a dokładnie uczynił to Dariusz Jarosz, który z trzech metrów nie trafił w bramkę. Minutę później swoją okazję z naszej strony miał Marcin Urban, ale uderzenie pomocnika Orląt w świetnym stylu obronił golkiper Granicy. W 37 minucie miejscowi wychodzą na prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Maciek Kaletka. Napastnik Orląt z kilku metrów dobił wcześniej uderzoną przez Arkadiusza Pławiaka piłkę, strzelając do pustej bramki. Wydawałoby się że w końcu pójdziemy za ciosem, i ten mecz po prostu wygramy. Zespół z Krosnowic dłużej utrzymywał się przy piłce, kontrolując grę nie mal na całym boisku. Na sześć minut przed końcem pierwszej połowy, złe ustawienie naszej obrony, kończy się czerwoną kartką. W nieprzepisowy sposób, wychodzącego na czystą pozycję zawodnika z Tłumaczowa zatrzymał Konrad Trześniowski i przez ponad pięćdziesiąt minut musimy ponownie grać w osłabieniu.
Mimo gry bez jednego zawodnika, w drugiej części meczu więcej okazji na dobicie rywala mieli gospodarze. Niestety fatalna skuteczność naszych zawodników przyczyniła się do nerwowej końcówki. Najlepszą okazję na zdobycie trzeciej bramki 67 minucie, zmarnował Arkadiusz Pławiak, który po podaniu od Mateusza Trześniowskiego, w sytuacji sam na sam niestety nie trafił w bramkę. Goście w tej części meczu oddali celny strzał dopiero w 78 minucie. Z dystansu uderzył Zygmunt Tarań, ale świetnie w bramce interweniował Artur Dżendżera. To było pierwsze ostrzeżenie gości, dla gospodarzy, którzy zbyt bardzo uwierzyli w utrzymaniu korzystnego wyniku. W 82 minucie dwukrotnie w niesamowity sposób broni Dżendżera, a przy kolejnej dobitce z linii bramkowej piłkę wybił Wojciech Galiński. W 85 minucie mamy już 2-2. Bramkę życia z 25 metrów strzela Adam Wilczek, ściągając "pajęczynę" z naszej bramki. Goście poszli za ciosem i w doliczonym czasie gry zdobyli zwycięską bramkę. Bramkarza Orląt z kilku metrów pokonał Kamil Pasiut, a chwilę potem arbiter główny zakończył mecz.
Szok i niedowierzanie. Piąty z rzędu mecz który nie potrafimy wygrać. Sytuacja naszej drużyny po tej porażce w tabeli mocno się skomplikowała. Obecnie lądujemy na jedenastym miejscu, mając trzy punkty przewagi nad strefą spadkową.